
Od wielu lat borykamy się z problemem niedoubezpieczenia instalacji, składowisk i magazynowania odpadów.
Wielomilionowe inwestycje poczynione w ostatnich latach, podnoszące sprawność, wydajność i bezpieczeństwo przetwarzania odpadów, spotkały się ze stanowczym i trudno-negocjowalnym stanowiskiem rynku ubezpieczeniowego.
Bardzo często, pomimo posiadania dopuszczonej przez służby pożarowe instalacji powiadamiania i reagowania na zdarzenie ogniowe, zakłady gospodarki odpadami spotykają się z odmowami ubezpieczenia majątku od ognia, albo też muszą przyjmować ograniczenia ochrony poprzez zastosowanie drastycznych limitów odpowiedzialności ubezpieczyciela, często połączonych z wysokimi franszyzami i ceną za ochronę niejednokrotnie przekraczającą budżety.
W konsekwencji rodzi to dylemat: czy, a jeśli tak, to dlaczego na tych zasadach musimy się ubezpieczyć?
Osobną kwestią pozostaje konieczność wyłonienia ubezpieczyciela w rygorze ustawy o zamówieniach publicznych. Sama procedura przygotowania i przeprowadzenia przetargu, nie gwarantuje uzyskania oferty. Bardzo często ubezpieczyciele jako oferenci, mają świadomość tego, że obszar negocjacji przy zamówieniu jest wyłączony. To skutkuje niejednokrotnie zaskakującymi ofertami, które składane są na takie zamówienie.
Ma to swoje uzasadnienie w jednej tezie – brak należytego zabezpieczenia ogniowego.
Na takim stanowisku stają ubezpieczyciele, bazując na przeprowadzanych wizjach lokalnych i audytach. Jednak warto zastanowić się chwilę nad tym, w jaki sposób prowadzone są te audyty i czemu one tak naprawdę mają służyć.
Oczywistym jest, że każdy zakład gospodarki odpadami w ramach posiadanego ciągu technologicznego, posiada również zabezpieczenia pożarowe, jednak część z nich nie odpowiada standardom jakie chcą wiedzieć ubezpieczyciele. Osobną kwestię stanowi problem, czy te oczekiwania i standardy, zbieżne są z logiką i faktycznymi potrzebami prewencji i ochrony.
W kontekście przede wszystkim relacji między rynkiem ubezpieczeniowym, a zakładami gospodarki odpadami problem ten w zasadzie podlega ciągłemu dialogowi. Co roku przy akcji odnowienia ubezpieczeń natykamy się dokładnie na te same zdarzenia.
Przyjeżdża ekspert oceny ryzyka, buduje z tego uaktualniony audyt, podany analizie, z której wynikają konkluzje i zalecenia. Te zalecenia dostajemy na stół do wykonania. Najczęściej są one dość kosztowne, bo te najprostsze jesteśmy w stanie wykonać, natomiast kwestie wydatkowania kilkuset tysięcy złotych to nie jest prosta sprawa. Ubezpieczyciel też o tym wie.
W związku z tym powstaje pytanie, na czyje zamówienie robione są te audyty? czy chodzi o to by mieć alibi dla braku oferty lub drastycznego ograniczenia limitu ogniowego, czy też rzetelnej oceny stanu faktycznego i wspólnego działania dla osiągnięcia kompromisu. Bo ryzyko będzie zawsze. Można je minimalizować, ale wyeliminować się nie da.
Dlaczego?
Bo wiadomo, że ubezpieczyć to trzeba. W związku z tym każdego roku trwa zabawa w tzw. kotka i myszkę i zakłady gospodarki odpadami nie są w stanie w sposób zorganizowany czy metodyczny postawić kontrargumentacji.
Dlaczego?
Po pierwsze nie potrafią się wewnętrznie (branżowo) zorganizować, chociaż konferencji, sympozjów i narad w ciągu roku odbywa się kilkaset. Są na tych spotkaniach, słuchają o problemach w obszarze ubezpieczeniowym, ale nikt nie ma odwagi albo chęci, być pierwszym i spróbować rzeczywiście podejść w jakiś inny, a zdefiniowany sposób do konfrontacji z rynkiem.
A odpowiedzią na „dlaczego ?” może być stworzenie własnego wiarygodnego dokumentu opartego o merytorycznie opracowany survey i pokazanie, że świat za płotem zakładu gospodarki odpadami wygląda, tak jak chcemy na niego patrzeć.
Jeżeli chcemy na niego patrzeć tak krytycznie, jak rynek ubezpieczeniowy, to mamy sytuację jaką mamy, ale jeżeli posiadamy własną argumentację, którą kładziemy zakładowi ubezpieczeń versus jego survey i pokazujemy, że nie do końca ma rację, albo nie do końca ma słuszność w zakresie chociażby zaleceń, bo te zalecenia w konsekwencji nawet zaaranżowane nie podniosą bezpieczeństwa – mogą przynieść tylko większe straty, to tworzy się przestrzeń do dyskusji na argumenty, a nie jak dotychczas jednostronna litania zaleceń w oparciu o nie nasz audyt .
I to jest obszar konfrontacyjny istotny z punktu widzenia interesu ubezpieczającego. Obszar, który żeby mógł mieć swój efekt w zrozumieniu przyjęcia argumentacji przez rynek ubezpieczeniowy, musi być podparty własnym audytem.
Do tego dochodzi jeszcze kwestia, która dodatkowo pogłębia i tak trudną sytuację a mianowicie fakt, iż większość zakładów gospodarki odpadami musi wyłonić wykonawcę ubezpieczenia w drodze zamówienia publicznego. Niniejsze powoduje konieczność dyscypliny ustawowej i to w określonym harmonogramie czasowym. No i się zaczyna.
SIWZ trzeba przygotować, ogłoszenia o przetargu trzeba zrobić. Jest czas przedstawienia oferty, potem są pytania do zamawiającego, czy on zgodzi się na zmniejszenie sumy gwarancyjnej.
Jak mam się zgodzić na zmniejszenie sumy gwarancyjnej? Przecież to znaczy, że jest zgoda na to, żeby część majątku zakładu, majątku za który odpowiadam jako Prezes Zarządu była nieubezpieczona. To ja mam przyjąć taką odpowiedzialność na siebie?
Jeżeli coś się stanie, to natychmiast dotkną mnie sankcje karne z tego tytułu, bo nie mam podstawy, żeby się na to zgodzić. Ale jeśli się nie zgodzę, to nie dostanę oferty, albo dostanę ją niezgodną z zamówieniem.
W związku z tym powstaje znowu, jak co roku proceder negocjacji w trakcie, czyli budowania takiej oferty przez rynek, która dla mnie z punktu widzenia jest nie do przyjęcia, ale i tak muszę ją wziąć, bo muszę mieć ubezpieczenie od następnego miesiąca. Jest to częsty, na ogół nierozwiązywalny i trudny problem z którym boryka się Zarząd.
W tym zakresie wielokrotnie proponowaliśmy jako EKO BROKER, utworzenie grupy wzajemności członkowskiej, czyli zorganizowanie się grupy przedsiębiorstw na bazie wspólnej, jednolitej oceny ryzyka według konkretnego wzoru. Aktualnie pracujemy nad utworzeniem takiego związku wzajemności członkowskiej w TUW-ie. Oczywiście niesie to za sobą współodpowiedzialność, ale to jest tylko dodatkowa determinanta do tego, aby trzymać się w określonym standardzie i procedurze. Formuła wzajemnych ubezpieczeń wszędzie na świecie ma się świetnie.
Po pierwsze utrzymuje się pełną ochronę.
Po drugie, jeśli nie ma strat, a nie ma strat o czym wiemy, bo te statystyki ubezpieczeniowe pokazują, że składka zebrana z rynku gospodarki odpadami versus wypłacone szkody to jest bardzo dobry biznes. W efekcie, to co potocznie wydaje się, że stanowi ogromne straty, to są to straty majątkowe, ale nie na portfelu ubezpieczycieli, gdyż to co się pali i co widzimy w mediach, jest niczym innym, jak obszarem przestępczym i jako taki, nigdy nie był ubezpieczony i nigdy nie będzie z tego roszczenia do ubezpieczyciela.
Zatem bazowanie na ogólnym strachu czy na ogólnej wiedzy o tym, że to jest branża, która bez względu na to, co by się nie działo i tak się kiedyś zapali, jest błędne. Przy czym jednocześnie warto zaznaczyć, że nikt inny nie wyprowadzi opinii publicznej i branży ubezpieczeniowej z błędu, jeśli nie zrobią tego sami zainteresowani.
Rynek nie musi „brać” tych ryzyk. Rynek ubezpiecza samochody, mieszkania, małe i średnie biznesy, gdzie ekspozycja na ryzyko jest mała, więc oczywistym jest, że nikt nie chce się eksponować na takie ryzyko, gdzie zagrożenia są duże.
W opinii EKO BROKER, nad czym pracujemy, istnieje realna potrzeba zorganizowania się w tak zwany związek wzajemności członkowskiej, wystandaryzowania zakresu i oceny ryzyka oraz przyjęcia części tego ryzyka na siebie. Zamiana miejsc polega na tym, że przyjmując na siebie ryzyko w zakresie ubezpieczenia w TUW-ie przyjmujemy na siebie ryzyko po zdarzeniu, ale nie przed, analogicznie jak w sytuacji, gdy godzimy się na cząstkową ochronę czy cząstkowe sumy gwarancyjne. Jaka konkluzja płynie z niniejszego? Zacząć trzeba od tego szczegółowego audytu survey zrobionego na własne zlecenie, a nie robionego pod dyktando i według scenariuszy końcowych, narzuconych przez zakłady ubezpieczeń. Jedynym partnerem do tego jest właśnie nasza firma czyli EKO BROKER.
Zespół EKO BROKER Sp. z o.o.